Page 56 - 1. Part Ebook Andrzej_April 12 Rozbicki_08042021_Active
P. 56

z Podhala, to jest przygoda niesłychana, że gra
                                                            Chinka, Japonka, Kanadyjczycy, Polacy -  to jest
                                                            zupełnie  nadzwyczajne  doświadczenie.  Jeżeli
                                                            podczas koncertu jest taka cisza absolutna, taki
                                                            spokój, tak genialnie odbierająca publiczność -
                                                            no to czego więcej potrzeba? Z końcowego efek-
                                                            tu jestem bardzo zadowolony.

                                                            GRZEGORZ TURNAU:
                                                            Jan zaproponował mi udział w "Nieszporach"
                                                            jeszcze zanim były ukończone. Przypuszczam,
                                                            że kompozytor dobrze wiedział,  co chce po-
                                                            przez takich, a nie innych wykonawców uzy-
                                                            skać, zapewne ważny tu był tekst, stąd zrezygno-
                                                            wano z bel canto, ze śpiewaków operowych czy
                                                            oratoryjnych, że był mu potrzebny bardziej taki
                                                            "cywilny" wyraz wokalny, jaki ja reprezentuję; ja
                                                            nie mam wybitnego głosu, natomiast śpiewam
                                                            w sposób bardzo osobisty,  który wyraża  mnie
                                                            samego  i  o to chyba chodziło autorowi muzyki
                                                            do "Nieszporów". Wiedziałem o "Nieszporach"
                                                            zanim  ktokolwiek o nich wiedział.
                                                            Przedsięwzięcie torontońskie uważam za świet-
            JAN  KANTY  PAWLUŚKIEWICZ:                      nie przeprowadzone, my jako goście, jako wy-
            Premiera w Kanadzie - odpukać - udała się nad- konawcy mieliśmy wszystko doskonale zorgani-
            zwyczajnie, było bardzo dobrze. Na popremiero- zowane, czuliśmy się komfortowo. I  gdyby nie
            wym raucie ludzie mówili mi, że "Nieszpory" tak  tak gorączkowa atmosfera ze  względu  na  zbyt
            ich rozgrzały, że do piątej nad ranem mogli tylko  skromną ilość prób, wszystko byłoby perfect.
            albo rozmawiać o koncercie, albo pić  wódkę. To  Próbowaliśmy z orkiestrą i chórem tylko dwa
            mówi o tym, że  moja praca  ma  sens.           razy, trzecia próba, generalna, to już był pierw-
            (...) Natomiast warto tu chyba powiedzieć o zda-  szy koncert. Ale dyrygent poradził sobie, chór
            niu mojego znajomego z Toronto, architekta,  poradził sobie, orkiestra też czuła o co chodzi.
            które  padło  wczoraj  i  bardzo  mnie  wzruszyło;  Najlepszym dowodem na to, że udało się osią-
            powiedział on: "wasz koncert spowodował  to,  gnąć pozytywny rezultat było przyjęcie publicz-
            że w jednym miejscu spotkali się ludzie, którzy  ności.
            gdzie indziej by się nie spotkali, bo się nie lubią
            albo ich ścieżki nigdy się nie schodzą"; mówię  ZBIGNIEW WODECKI:
            o Polonii, oczywiście, fantastyczne jest to, że się  Wszyscy zdawaliśmy sobie w pełni sprawę, że
            udało przez muzykę, która "nic nie znaczy", zro-  przyjdzie  nam śpiewać  "Nieszpory" z chórem
            bić coś, co w naszym towarzystwie jest szczegó-  amatorskim, że nie będą to ludzie w pełni emi-
            1nie trudne - zintegrować, chociażby na trzy dni.  syjnie wyszkoleni, baliśmy się także orkiestry,
            (...) Torontońska realizacja "Nieszporów Ludź- nie wiedzieliśmy jak utwór Pawluśkiewicza bę-
            mierskich"? Myślę, że wspaniała. Siedem mie-    dzie tutaj interpretowany, jak odczytany przez
            sięcy pracy nie poszło na marne. Zamiast jed-   dyrygenta, było to spotkanie z kompletnie nie-
            nego koncertu zagraliśmy dwa  i domyślam się,  wiadomym i budziło z pewnością obawy. Na
            że jakby ogłoszono następne dwa za tydzień, to  koncercie jednak wszyscy się mocno zmobili-
            nawy kościoła byłyby pełne.  Kiedy Koreańczyk  zowali i poszło bez większych wpadek. Wszyscy
            gra na oboju fragment jakiejś śpiewnej rzeczy  się  z  tego bardzo cieszymy. Chór  zaskakująco

           54
   51   52   53   54   55   56   57   58   59   60   61